Recenzja "Papierowe miasta", John Green


Tytuł: Papierowe miasta
Autor: John Green
Ilość stron: 397
Cena sugerowana: 39,90 zł (twarda okładka 44,90)


"Papierowe miasta" to książka opowiadająca o Quentinie-chłopaku, który od zawsze był zakochany w zbuntowanej Margo Roth Spiegelman. W dzieciństwie przeżyli razem pewne zdarzenie, teraz chodzą do tego samego liceum. Q jednak nigdy nie przestał myśleć o Margo i nadal tkwił w tym głębokim zauroczeniu. Pewnej nocy Margo niespodziewanie wkracza do życia chłopaka i namawia go do wzięcia udziału w jej zemście na kilku osobach, które z nią zadarły. Następnego dnia Margo znika. Dziewczyna pozostawia Quentinowi wskazówki do odnalezienia jej. Przez całą podróż Q poznaje Margo. Uświadamia sobie, że tak na prawdę nic o niej nie wie. Czy ją odnajdzie?


Chciałam wam przedstawić moje ulubione cytaty z tej książki:
"Ale to była ostatnia struna. To była słaba struna, fakt, ale jedyna, jaka mi pozostała, a każda papierowa dziewczynka potrzebuje choć jednej struny, nieprawdaż?"

"Zawsze wydawało mi się absurdalne, że ludzie chcą się z kimś zadawać tylko dlatego, iż ten ktoś jest ładny. To jakby wybierać płatki śniadaniowe ze względu na kolor, a nie na smak."

"Miasto było z papieru, ale nie wspomnienia."

"Wieczność to kompozycja z chwili obecnych"

"(...)stąd nie możesz zobaczyć rdzy ani popękanej farby, ani całej reszty, ale możesz stwierdzić, jakie to miejsce jest naprawdę. Możesz się przekonać, jakie to wszystko jest sztuczne. Nie jest nawet na tyle trwałe, by je nazwać miastem z plastiku. To papierowe miasto. Mówię ci, tylko popatrz, Q: popatrz na te wszystkie ślepe zaułki, ulice, które zawracają same na siebie, wszystkie te domy wybudowane po to, by się rozpaść. Na wszystkich tych papierowych ludzi mieszkających w swych papierowych domkach i wypalających swoją przyszłość, byle tylko siedzieć w cieple. Na wszystkie te papierowe dzieciaki pijące piwo, które kupił im jakiś menel w papierowym całodobowym. Każdy opętany jest manią posiadania przedmiotów. Cienkich jak papier i jak papier kruchych. No i wszyscy ci ludzie. Mieszkam tu 18 lat i ani razu w swoim życiu nie spotkałam kogoś, komu zależałoby na czymkolwiek istotnym."


Przejdźmy do oceny książki:

Okładka
Nadal nie mogę pojąć tego jak piękne są okładki książek Greena. Wszystkie powieści, które wydał mają pasujące do siebie stylem okładki. Perfekcyjna przednia oprawa. Czysta perfekcja.
Fabuła
Ta historia nie jest taka sama jak inne. Fabuła jest oryginalna i bardzo ciekawa.
Bohaterowie
Świetni bohaterowie! Bardzo się z nimi zżyłam i naprawdę zrobiło mi się przykro, kiedy książka ta dobiegła końca. Nie mówię tu tylko o głównych bohaterach. Mam też na myśli bohaterów drugoplanowych, takich jak Radar, Ben, czy Lacey. Ta trójka dodawała książce fantastycznego humoru!
Podsumowanie
Po tej książce zaczęłam bardzo dużo myśleć. Zaczęłam myśleć o ludziach, których już znałam i zastanawiałam się nad tym, czy oni też nie są takimi "papierowymi ludźmi"? Mijam ich na korytarzu w szkole, wydają mi się tacy sami-papierowi i nietrwali. Posiadają te same pragnienia nastolatka, którymi są bogactwo, piękno itp., ale czy to w życiu jest najważniejsze? Powinniśmy zwracać uwagę na ważniejszą rzecz jaką jest wnętrze. Gdy wnętrze jest brzydkie, to i zewnętrzna część jest brzydka. Dajmy na to taki przykład: papierowa dziewczyna mówi, że jest zakochana w chłopaku, lecz mówi to zwracając uwagę na jego wygląd. Jaki to ma sens?
Czy nie powinniśmy się starać wyróżniać z tłumu? Czy jeśli ktoś jest inny, to trzeba go odizolować od tych "perfekcyjnych", takich samych, papierowych? Bo często ludzie są papierowi. Nietrwali jak papier i biali jak papier-jak już wspominałam, wszyscy tacy sami.
Jednak pamiętajcie, nie wszyscy jesteśmy papierowymi ludźmi. Gdyby wszyscy byli papierowi, to świat byłby nudny. To nie byłby świat, a układanka z papieru. Wszystko zależy tylko i wyłącznie od nas. Niektórzy nie dorośli do zerwania z etykietą bycia "papierowym", a może i nawet nigdy do tego nie dorosną.

Z całego serca polecam wam "Papierowe miasta". Znajdziecie tam wiele humoru, lecz nie zabraknie także poważniejszych scen oraz momentów, przy których będziesz rozmyślał przez dłuuuugi czas. Książka opowiada między innymi o odnajdywaniu samego siebie, o przyjaźni i miłości. Nadal jestem pod wielkim wrażeniem "Papierowych miast" i jak na razie jest to moja ulubiona pozycja autorstwa Johna Greena.

Nadszedł koniec tego postu. Mam nadzieję, że recenzja wam się spodobała, jest nieco inna niż te poprzednie. Co sądzicie o tej recenzji? Spodobała wam się? Czy przeczytaliście już "Papierowe miasta"?Zapraszam do komentowania i obserwowania mojego bloga. Widzimy się już za niedługo z kolejnym postem, pa!

24 komentarze:

  1. Chciałam po tę książkę sięgnąć już jakiś czas temu, szczególnie, że niedługo ma być premiera ekranizacji. Jak tylko będę mieć okazję, to na pewno przeczytam Papierowe miasta. :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już bardzo dawno chciałam sięgnąć po "Papierowe miasta" i żałuję, że tak długo zwlekałam z zakupieniem tej książki.. Również pozdrawiam!:)

      Usuń
  2. Miałam przyjemność zapoznać się jakiś czas temu z tą książką. Według mnie jest ona jedną z lepszym powieści John'a Green'a. Bardzo spodobała mi się wyprawa przyjaciół po Margo, a szczególnie ich wyliczanie co do sekundy ile czasu mogą spędzić w sklepie. :D
    Pierwszy raz trafiłam na twojego bloga i zostaje na dłużej. Robisz przepiękne zdjęcia. Z niecierpliwością czekam na kolejny post :)


    http://przepis-na-ksiazke.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam, ale chyba się za nią zabiorę. Kurczę, muszę ją szybko kupić jeszcze w tej starej okładce, bo podoba mi się znacznie bardziej niż ta filmowa, które będzie teraz :(
    http://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam ci kupić "Papierowe miasta" jak najszybciej! Jak widać po tej recenzji jestem tą książką zachwycona:)

      Usuń
  4. Mnie nie interesuje żadna książka z tej serii. Więc nie będę czytać ani tej ani żadnej innej. Wszystkie historie o małej drobnej miłości, zanudziłabym się.
    Pozdrawiam *-* i zapraszam na podsumowanie czerwcowe.
    http://kochamczytack.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Boję się trochę tej książki, bo jedyną powieścią Autora, jaką mi się naprawdę spodobała, było gwiazd naszych wina, czytałam jeszcze jakieś dwie, ale mnie rozczarowały. O tej książęce piszesz jednak szczegółowo.

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli mogę spytać, to jakie czytałaś (oprócz gnw) książki autorstwa Greena?:) może rzeczywiście przeczytałaś coś, co mogło cię zniechęcić.

      Usuń
  6. Koniecznie muszę ją przeczytać! :D Ale jeszcze się waham pomiędzy tą książką, a „Szukając Alaski"/ Jedna z nich będzie pierwszą moją przygodą z tym autorem :__:

    Zapraszam do siebie ;)
    http://zeglujacmiedzysnami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdopodobnie za niedługo przeczytam "Szukając Alaski", więc jeśli chcesz, to dam ci znać, która jest lepsza😘❤️

      Usuń
    2. Gdybyś mogła to byłby mi bardzo miło :)

      Usuń
    3. Cześć:) Jak na razie jestem w połowie książki "Szukając Alaski" i wydaje mi się, że to "Papierowe miasta" są lepsze:) Ja na twoim miejscu najpierw sięgnęłabym właśnie po PM.

      Usuń
  7. Czytałam, z resztą jak każdą książkę pana Greena i bardzo mi się spodobała!

    Zapraszam do mnie
    another-view-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja od Greena mam jeszcze do przeczytania "Szukając Alaski" i "19 razy Katherine":)

      Usuń
  8. Czytałam i jej czytanie zajęło mi dość sporo czasu, bo w międzyczasie odkładałam ją niedokończoną na półkę. Jej fabuła jakoś bardzo mnie nie wciągnęła, może byłaby, według mnie lepsza, gdyby co druga strona nie była o tym jak to Q bardzo tęskni za Margo.
    Nie polubiłam Margo bo nie myślała o innych, a jak nie polubiłam głównych bohaterów, to ciężko polubić książkę.
    Z książek pana Zielonego najbrdziej spodobała mi się Gwiazd naszych wina.

    http://blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam jeszcze "Papierowych Miast". Jedyną książką pana Zielonego jaką udało mi się przeczytać jest "Szukając Alaski" i bardzo podobała mi się. Na pewno jednak niedługo sięgnę po tą pozycję, bo nie spotkałam się jeszcze z żadną negatywną opinią co do tej książki i poza tym już na prawdę niedługo ukażę się jej ekranizacja, którą chciałabym oglądnąć.
    Mi osobiście podoba się bardziej taka wersja recenzji, ponieważ mogę się więcej dowiedzieć o tej książce i powiedzmy zachęcić do jej czytania. Obserwuję. <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Papierowe Miasta po prostu kocham! Uważam, że są o wiele lepsze od GNW :) I zakończenie niezwykle dające do myślenia ..
    www.oczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej :D
    Nominowałam Cię do LBA!
    http://zeglujacmiedzysnami.blogspot.com/2015/07/liebster-blog-award-2-3-4-5.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham kocham kocham!John Green jest jednym z moich ulubionych pisarzy,a Papierowe Miasta jedną z najlepszych książek.Skłania do myślenia.Już nie mogę doczekać się ekranizacji!Zgadzam się z twoimi przemyśleniami.Tak naprawdę świat składa się w większości z papierowych ludzi,zwraca się uwagę na rzeczy materialne albo wygląd.A przecież "dobrze widzi się tylko sercem.Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu"

    Przy okazji zapraszam do mnie:
    kochamy-czytamy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Książka według mnie rewelacja sensacja!
    Ekranizacja papierowych miast też mi się podobała chociaż mojej kuzynce nie. Sądzę właśnie że nie powinniśmy być tacy płytcy.
    Pozdrawiam 😚
    http://i-think-this-book-is-funny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Odpowiedzi
    1. Uwielbiam ją! Zdecydowanie najlepsza książka Greena.

      Usuń
  15. Czytanie uczy empatii i otwiera drzwi do innych światów.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Czas dla książki , Blogger