definicja piękna, czyli "Stowarzyszenie umarłych poetów", Nancy H. Kleinbaum

Moje zamiłowanie do poezji jest oczywistym faktem. Uwielbiam wszystko, co jest z nią związane. Kocham to, w jaki sposób słowa idealnie skomponowane mogą być źródłem bezgranicznego piękna. A jak brzmi dla mnie definicja piękna? Najprościej mówiąc, literatura.


I niesamowicie boli mnie to, iż oddaliłam się od czegoś, co jeszcze niedawno uznawałam za nieodłączny element mojego życia. Literaturę odrzuciłam w mgnieniu oka, nawet tego nie zauważając. Dopiero po kilku miesiącach zaczęłam odczuwać tęsknotę, która z czasem pojawiała się coraz częściej, nie dając mi spokoju. Sądzę jednak, że niekoniecznie była ona wywołana jedynie moimi rozmyśleniami, a głównie wspomnieniami osób mi bliskich.

A przede wszystkim nigdy nie pozwolę na to, aby moja ciężka praca poszła na marne. W tego bloga włożyłam całe moje serce, spędziłam nad nim setki godzin i byłam z niego cholernie dumna.

Dlatego zdecydowałam się o pierwszej w nocy, bardzo spontanicznie, spróbować napisać jakikolwiek post. Choćby to miał być najbardziej bezwartościowy twór, jaki spotkał blogosferę - chciałam kolejny raz poczuć, jak to jest, po tym ponad pół roku rozłąki.

I tak oto całkowicie oddaliłam się od tematu, którym było "Stowarzyszenie Umarłych Poetów". Musicie mi wybaczyć, przydługie wstępy są moją specjalnością.



O "Stowarzyszeniu Umarłych Poetów" jeszcze niedawno słyszałam stosunkowo niewiele. Była to dla mnie książka zagadka, z ciekawym tytułem, nasuwającym masę pytań. A najzabawniejsze było to, że dla wszystkich wokół ta historia była już dawno znana - jak i nie za sprawą książki, to dzięki już kultowemu filmowi. Na szczęście szybko nadrobiłam zaległości.

Jest to powieść, którą z czystym sumieniem mogę polecić każdemu nastolatkowi. Bardzo ponadczasowa, konieczna poznania. Pokazuje, jak ważną rolę odgrywają w naszym życiu obrane przez nas wzorce osobowe. Mr. Keating poprzez nietypowy sposób nauczania dąży do tego, aby pomóc młodym chłopcom w odnalezieniu drogi do bycia prawdziwym sobą.

Zawsze twierdziłam, że niczego nie osiągniemy, jeśli będziemy udawać kogoś całkowicie innego. Jak mawiał Oscar Wilde, autor "Portretu Doriana Gray'a", jednej z moich ulubionych książek: "Bądź sobą. Wszyscy inni są już zajęci.". Tak naprawdę w ciągu lat nastoletnich najintensywniej poznajemy siebie, większość swoich wad i zalet, zostajemy wystawieni na wiele prób, doznajemy najwięcej smutków, zranień, jak i euforii, szczęścia. Krótko mówiąc, można je uznać za jedne z najciekawszych lat w naszym życiu.

I najtrudniejszych. Niełatwo jest nam zmagać się z problemami, które nas otaczają, które są nieodłączną częścią naszego życia. W tej historii można znaleźć oparcie. Dające do myślenia, które nareszcie uświadamia, że nie jesteśmy sami.

"Stowarzyszenie Umarłych Poetów" jest książką inspirującą, z którą koniecznie powinniście się zapoznać. Wywołuje masę emocji i jest, po prostu, piękna. Warta poznania w latach nastoletnich, gdy niekiedy zagubieni włóczymy się po świecie, szukając odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Dla mnie jest to powieść obowiązkowa, którą musicie przeczytać.



12 komentarzy:

  1. Po "Stowarzyszenie umarłych poetów" sięgnęłam po obejrzeniu filmu. Od razu zakochałam się w tym klimacie, i co najważniejsze, słowach. Jest to zdecydowanie głęboka i znacząca lektura, jednak muszę przyznać, że mi bardziej podobał się film. Powieść Kleinbauma jest napisana na podstawie filmu i moim zdaniem książka nie wniosła nic więcej do mojego życia. Momentami mnie nawet nudziła, mimo że film ubóstwiam. Czasem odnosiłam wrażenie, jakby książka ta była pisana na siłę. Ale zgadzam się, że każdy powinien zaznajomić się z tą historią, czy to w formie filmu, czy książki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze względu na to, że najpierw przeczytałam książkę i później obejrzałam film, to szczerze mówiąc nie mam pojęcia, co bardziej przypadło mi do gustu. Książka była bardzo dobrym wprowadzeniem do tej historii i dzięki niej świat "Stowarzyszenia Umarłych Poetów" mnie oczarował. Film obejrzałam późno, bo kilka miesięcy po przeczytaniu książki i oczywiście jest świetny.

      Usuń
  2. Książka i film? Na pewno skorzystam z twojego polecenia!
    Wstępy masz genialne, muszę się dużo od ciebie nauczyć. U mnie tylko dwie linijki :D
    POCZYTAJ ZE MNĄ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, jak mnie to cieszy. <3
      A czy takie genialne... No nie wiem, zawsze myślałam, że trochę przynudzam i później nikt nie ma ochoty tego czytać, ale jeśli jest wręcz przeciwnie, to łał, super!:D

      Usuń
  3. Dwa lata temu dostałam na urodziny kubek z cytatem "Tylko w swoich marzeniach człowiek jest naprawdę wolny" i od tej pory coraz mocniej mam ochotę poznać tę książkę, bo te słowa są przepiękne <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pomyśl, że cała książka jest pełna równie pięknych słów.:) Jak najbardziej polecam, nie pożałujesz.

      Usuń
  4. Twoje pióro jest nietuzinkowe a w kazdym wpisie da się wyczuć prawdę i powiew swieżości. Nigdy się nie zmieniaj..Wstęp genialny :D
    "Gdy stanąłem w lesie na rozstaju dróg,
    Podążyłem tą mniej uczęszczaną,
    I wiedziałem, że to znaczy już,
    Że jest inaczej."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, nawet nie wiesz jak mi miło. <3 Bardzo cieszy mnie to, żę ci się podoba!

      Usuń
  5. Moim zdaniem jest to bardzo dobrze napisana książka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z tego co widzę to bardzo dużo osób jest zainteresowanych tym całym artykułem.Moim zdaniem to na pewno jest bardzo dobrze.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Czas dla książki , Blogger