Wrażenia z filmu "Zanim się pojawiłeś", przedpremiera + krótki post zdjęciowy.

Mogliście się tego spodziewać. Wczoraj byłam na przedpremierowym pokazie filmu "Zanim się pojawiłeś" i z przyjemnością podzielę się z Wami moimi wrażeniami.



to żadna recenzja, przedstawiam wam wielki zachwyt.

Niektórzy z Was z pewnością sądzą "przecież to tylko kolejny film". Owszem, to tylko film. Kolejna fikcyjna historia - zdaję sobie z tego sprawę. Została jednak przedstawiona tak rewelacyjnie, realistycznie i zagrana tak fenomenalnie, że nie potrafię opanować nadciągającej burzy ekscytacji.

Musicie mi wybaczyć, jeśli piszę zbyt chaotycznie, lecz czekałam na ten film od kilku dobrych miesięcy i to co zobaczyłam powaliło mnie na kolana. Myślałam, że wyłącznie sceny z trailera wprowadzą mnie  w zachwyt i kompletne rozczulenie, jednak oczywiście się myliłam.

Mogliście już zauważyć na instagramie moją krótką opinię na temat filmu od razu po seansie i zauważyć ten ogromny entuzjazm. Jeszcze przed obejrzeniem "Zanim się pojawiłeś" niewyobrażalnym było dla mnie, odczuwanie tak skrajnych emocji. Przez pierwszą połowę filmu pękałam ze śmiechu, fantastyczna główna bohaterka - Lou, wraz z równie niesamowitym Willem rozśmieszali mnie do granic możliwości! Za to w drugiej połowie... Zaczynałam szukać w torbie chusteczek.

Pozwólcie mi przez chwilkę pozachwycać się genialnym soundtrackiem. Został dobrany perfekcyjnie, każda piosenka idealnie wpasowywała się w wybraną scenę. Nadal jestem pod ogromnym wrażeniem!


Pierwszy raz nie przeszkadzało mi to, iż w ekranizacji pominięto pewne fragmenty z książki! Czy to jakiś żart? Tak skupiłam się na filmie, że nie zawracałam sobie głowy zmianami.

Wybór aktorów to mistrzostwo. Dawno nie widziałam tak dobrze dobranej obsady! Każdy doskonale odzwierciedlał książkową postać! Gra aktorska była na bardzo wysokim poziomie, emocje wyrażane przez Emilię Clarke i Sama Claflina - godne podziwu!


Podsumowując

Musicie obejrzeć (oraz przeczytać) "Zanim się pojawiłeś". Jestem totalnie zauroczona ekranizacją i mogę ją uznać za jedną z lepszych w tym gatunku. Podobnie jak książka - nie jest to banalne romansidło. Ta historia ma w sobie coś więcej. Musicie się o tym przekonać na własnej skórze!


NA SEANS PRZYGOTUJCIE PACZKĘ CHUSTECZEK.

18 komentarzy:

  1. Za jakieś dwie godziny będę oglądać ten film, mam nadzieję że mi również się spodoba! <3 /Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  2. O matulo już z przyjaciółką umówiłyśmy się, że obejrzymy to razem, ponieważ żadna z nas nie zamierza samotnie ryczeć w miejscu publicznym!
    Buziaki!
    http://filigranoowa.blogspot.com/2016/06/welcome-to-party.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie też było to problemem, jednak czego się nie zrobi dla ukochanej ekranizacji.:D

      Usuń
  3. Czytałam i powiem... Że szału książka nie robi, ale naprawdę jest bardzo fajną historią! Na film wybieram się jutro i... No oczekuję, że okaże się lepszy od książki i wyleje ze mnie morze łez!

    https://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Chociaż przy książce się zbytnio nie wzruszyłam to obawiam się, że w kinie się rozpłaczę :D
    Świetnie, że Ty jesteś zachwycona, mam nadzieję, że ja również będę po obejrzeniu filmu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja wybieram się dopiero za kilak dni. ale już wszystko we mnie buzuje, bo jestem coraz bliżej obejrzenia tej ekranizacji :)
    Myślę, że spodoba mi się równie mocno jak Tobie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Sama zobaczę ten film dopiero za jakieś 2, 3 tygodnie ( o mamo, mam nadzieję, że nadal będą grali go w kinach :o ), ale już strasznie, strasznie Ci zazdroszczę, że go widziałaś ;) Swoją drogą nie mam pojęcia jakim cudem przegapiłam fakt, że puszczają go przedpremierowo w ramach Ladies night. Ach, no tak. Sesja.
    W każdym razie mam bzika na punkcie książki, podejrzewam, że film (i SAM! <3 ) zrobią na mnie podobne wrażenie.
    Pozdrawiam ciepło,
    Paulina z naksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również mam ogromną obsesję na jej punkcie:D Mam nadzieję, że film ci się spodoba!

      Usuń
  8. Książki jeszcze niestety nie czytałam :/ Twój blog i relacje na snapchacie niesamowicie mnie zachęciły, jednak nadal biję się z myślami. Ostatnio niesamowicie zraziłam się do romansów i obawiam się, że to nie jest Gatunek dla mnie :/ Mimo wszystko na pewno kiedyś sięgnę, czy to po książkę, czy po film :D (znając życie po kilku kolejnych recenzjach podrzucę rozsądek i postanowienie o ograniczeniu kupowania książek zamawiając ją xd)
    Pozdrawiam cieplutko i czekam na kolejne posty :D

    Julka z julyinthebookland.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie przeczytaj tę książkę, a następnie obejrzyj film!:) Ja też nie jestem wielką fanką romansów, jednak jak widzisz - ta pozycja mnie zachwyciła. Mam nadzieję, że w końcu po nią sięgniesz.:D

      Usuń
  9. Książkę już czytałam, podobnie jak Ty, czekam na ten film od miesięcy, i naprawdę, nie wierzę że już w niedzielę go zobaczę! :D Cieszę się jak małe dziecko. Skoro Ciebie wprowadził w taki zachwyt, mam nadzieję że ja również się ani trochę nie zawiodę, jednocześnie nie zaleję kina swoimi łzami.
    Pozdrawiam gorąco! :)
    Podróże w książki

    OdpowiedzUsuń
  10. Książkę przeczytałam i nie mogę się doczekać aż obejrzę film! Tak przy okazji masz świetnego bloga i robisz super zdjęcia :) Zapraszam do mnie http://magicbooksworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Książkę mam już za sobą i jestem nią zachwycona. Teraz pozostaje mi tylko iść do kina i obejrzeć ekranizację ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Książka już zamówiona i nie mogę się doczekać kiedy ją przeczytam. Na film niestety chyba się nie wybiorę, bo nie będą go puszczali w moim mieście. :(

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Czas dla książki , Blogger